GóryPodróże

Pieniny – Palenica – Wysoki Wierch – Durbaszka – dzikie ścieżki

Budzimy się – mgla.

– Tatr to pewnie nie będzie dzisiaj widać, za to podnoszace się mgły też będą fajnie – ocenia Mikołaj znad śniadania.

Wchodzimy na Palenicę. Kolejka jeszcze nie działa, jest cicho, spokojnie, fajnie.

I pojawia się góra w chmurach!

– Mamo już tylko dla tego jednego widoku było warto dzisiaj wstawać! Jakby to były Himalaje, a nie Pieniny. Na żywo wygląda lepiej, niż na filmie.

– Fakt, nawet jak na kamerze tego nie widać, to my to widzimy i jest oszałamiająco.

Wędrujemy dalej. Szlak bardzo widokowy, mgły się podnoszą, słońce ogrzewa świat.

Wędrówka grzbietem przy takiej widoczności zawsze syci oczy wspaniałymi widokami.

Na Wysokim Wierchu sprawdzamy, jak daleko mamy do Kilimandżaro

– popatrz, zaledwie 6054 km!

Pod Durbaszką wprawdzie dzisiaj zabrakło kapuśniaku, ale dziecku przypasowała szarlotka.

Błoto schnie.

Gramy w splatanie rąk (idzie kominiarz pod rabinie), wyszukujemy najtrudniejsze zagadki logiczne i rozwiązujemy na szlaku. Mało, mało, gdzie te naprawdę trudne zagadki do myślenia?

Mikołaja uda się dopiero zagiąć na 10 minut przy zagadce o drabinie i uciecze przed zombi w ciągu 17 minut.

– No podpowiedz coś! No nie wiem!

– Jak nie zgadniesz do schroniska to ci powiem, na razie kombinuj, będziesz miał satysfakcję, jak zgadniesz sam.

– Podpowiedź jakaś?

– Oki, niech będzie. Zastosuj różne permutacje!

– Nie działa.

– Sprawdź inne, zadziała!

Dochodzimy też do przełomowych odkryć w kwestii wędrowania asfaltem.

– Popatrz, jak się zrobiło ten szlak na Czeską Bouda 14 kilometrów asfaltem, to co to jest trzy kilometry dojścia do szlaku? Tyle co nic!

– Z jednej strony schody są bardziej męczące niż adsfalt, z drugiej jak się idzie i gada to się nogi mniej męczą, z trzeciej po tamtym szlaku wchodzimy na level up chodzenia po górach. Nawet nie musimy szukać busa do podjazdu. – podsumował Mikołaj.

Pętelka dodatkowa – planowana bocznymi ścieżkami

– Miko, nie podoba mi się ta droga: zakaz przejścia, zryte podłoże, beczki i stare opony wokół.

– No masz rację – wygląda jak w filmie, gdzie główny bohater schodzi ze szlaku i właśnie trafia na ekipę z którą zaczyna się bić

– Jeśli nie mamy w planach bójki z obcymi lub uciekania przed agresywnym psem… proponuję zawrócić do cywilizacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *