Toruń Kopernika i chillout w deszczu
Toruń – magiczne miasto Mikołaja Kopernika, pięknej Starówki i ogromnej ilości pierników.
Dobre miejsce na chillout z ciekawym świata dzieckiem.
Czego nie warto:
– Młyn Wiedzy; ogromna bryła budynku, teoretycznie aż 5 pięter do eksplorowania. Wiatr hula, nuda wieje z każdego kąta. Doświadczenia mało inspirujące, opisy porażają brakiem logiki (cytat dosłowny z gigant baneru na tzw. wodnym piętrze: („wodę jest ciężko okiełznać, lecz ludzie starają się z nią współpracować”). Ufff…
– Geodium; małe, ciasne, banalne.
– Muzeum Piernika – warsztaty. Animatorzy opowiadają ciekawie, cóż z tego, skoro własnoręcznie przygotowanego piernika nie można zjeść, a zamiast pachnącego 7 magicznymi przyprawami ciastka z pieca wychodzi brązowawa buła na bazie dużej ilości sody albo proszku do pieczenia (i z pieczołowicie wycinanego wzoru konika wychodzi… konisko). Pierników jest wręcz wszędzie za dużo – sklepów mnóstwo, a każdy z „jedyną oryginalną” recepturą.
Rzutem na taśmę wpadamy zwiedzić Bydgoszcz (Bydgoska Wenecja i Młyńska Wyspa), Biskupin (na zdjęciach w podręczniku wyglądał dużo bardziej kreatywnie), Gniezno (cóż, zwiedzanie Katedry w niedzielę to karkołomna idea) i Poznań (Koziołki, Zamek Cesarski, Abakanowicz, a Palmiarnia zamknięta – innym razem).
– Mamo, a przyjedziemy do Torunia zimą? Wiesz, jak ci się spodoba Starówka obsypana śniegiem?